Moskwa

Mega głodni tlafiliśmy w końcu na lotnisko. Szczęśliwie okazało się, że /trete te te/ nie będziemy lecieć tanimi ukraińskimi liniami przez Kijów, a od razu Lotem do Moskwy. Świetnie! Tylko 2 godziny do lotu, a w środku: kanapeczki, batoniki, cola, piwo, soczki, kawa, herbata jedz i pij człowieku do woli! Na lotnisku zapoznaliśmy się nawet z uprzejmym człowiekiem, który podwiózł nas do hostelu. Szczęście nam sprzyja, odpukać w niemalowane (razem się to pisze czy osobno??). Hostel niesamowity: ludzie ze wszystkich stron, wszystkich narodowości. Francuz, który na rowerze dojechał do Kijowa (przejeżdżał też przez Nysę  :D). Egipcjanin uciekający od muzułmanów, którzy chcieli go zadźgać, bo jest chrześcijaninem.Niemcy nie wiem co tu robiący. Jutro idziemy na plac czerwony, chociaż wszyscy nam to odradzają nie wiedzieć czemu.

Niestety dzisiaj też musieliśmy zacząć porozumiewać się po rosyjsku. Nie umiemy go tak dobrze, jak się nam wydawało, ale po polsku też trochę się dogadać można. Trochę ponoć brzmimy jak ukraińcy. To wszystko na dziś, nie wiem kiedy będziemy mieli internet po raz kolejny, może będzie w pociągu? (marzenie ściętej głowy). Dobryj nocze.

i najlepsze, obrazek wiszący na ścianie w hostelu moskiewskim…

(Nie! Mało!)

Jeden komentarz do “Moskwa

Skomentuj Dobranocka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *