10.12.2012
Niedziela, kościółek. Odwrotnie niż w Chinach, gdzie czasem był, a czasem nie było w ogóle, w Hongkongu jest duży wybór, bo jest około 45 katolickich parafii, plus kilka (-naście?) rozrzuconych po wysepkach. Wybraliśmy kościół „różańcowy”, całkiem ładny, blisko i przede wszystkim z mszą o przyzwoitej porze (czyli skoro świt, o 12:30). Niezbyt duży, mieścił pewnie z 200 osób, ale za to był pełny.
Na popołudnie dostaliśmy propozycję przyjazdu na wysepkę, gdzie mieszkają wcześniej poznani Krzysiek i Sheila. Krzysiek coś tam niedomagał zdrowotnie, więc z samą Sheilą złaziliśmy całą wysepkę. Trzeba przyznać, że to naprawdę rewelacyjne miejsce, żeby mieszkać, pracować i wychowywać dzieci. Jest bardzo ładnie, wszędzie rosną ciekawe roślinki, plaża o rzut beretem, nie ma samochodów, wszyscy się znają z widzenia (ok. 4 tys. mieszkańców), a do głównej części Hongkongu wystarczy półgodzinna przejażdżka promem. A z daleka widać tam Disneyland i codziennie darmowe fajerwerki…
Zjedliśmy pożywny tajski obiadek, zaliczyliśmy najwyższy punkt na wyspie, podziwialiśmy miejscową florę, zajrzeliśmy na plażę i spędziliśmy wieczór na pogawędkach – w sumie bardzo przyjemny dzień.
A co to jest za owoc, który Jacku trzymasz w ręce? Trochę podobny do kokosa, ale to przecież nie jest kokos.
Teraz trochę z zazdrością oglądamy Wasze zdjęcia – macie tak ciepło.U nas zima zła. Pozdrawiamy
Dowiedzieliśmy się, że ten owoc nazywa się durian i ma sławę najbardziej śmierdzącego owocu na świecie. :-)
Jaka tam zła, u nas pięknie biało!! a u nich upał, ble, dajcie spokój:)) Kto by tak chciał na wyspie chińskiej jak można bałwana w PL lepić?
Ja bym chciał. Temperatury poniżej 20 stopni Celsjusza wywołują u mnie zły humor. :P
Kto by tam balwanami w Polsce się bawił, jak można w Bangkoku kokosy popijać przy temperaturze plus 28?
Marta robi sobie darmową akupunkturę? :-)
No i kolejne genialne zdjęcie -dwa w jednym (prawdziwe małżeństwo:)) – przyznajcie się- kto jest autorem?
Jeśli chodzi o Jacoleona, to oczywiście ta, której na tym zdjęciu nie ma, czyli Sheila.