24.11.2012
Z samego rana kupiliśmy na dworcu bilety na pociąg do Datongu. Stwierdziliśmy, że dzisiejszy dzień będzie inny niż wszystkie i zdecydowaliśmy się na wypożyczenie rowerów. Była to jedna z najlepszych decyzji w całej podróży, bo używając roweru można zobaczyć nie-turystyczną stronę miasta. Kilka słów o samej jeździe: Pekin jest bardzo dobrze zorganizowany w płaszczyźnie tras rowerowych. Jeśli ulica ma 2-6 pasów w jedną stronę, ma również ze 2 oddzielone zielenią lub zwykłym płotem pasy dla rowerów. Na dużych skrzyżowaniach specjalne światła, nawierzchnia asfaltowa, nie jakaś kostka jak we Wrocławiu, no i (prawie) żadnych krawężników do przejechania. Jedzie się znakomicie. Prawdę mówiąc, w ogóle się nie męczyłam jazdą, rower sam jechał jakby pchany niewidzialną siłą. Czytaj dalej